Companions
Tereny => Ocean => Wątek zaczęty przez: Kimi w Maj 21, 2014, 20:43:27
-
(https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRIRTu5VSwmUDNLFwHMrBAI0uRA40emOHEgnb56Wn-UK2ow-zZbpA)
-
Wszedłem. Zmieniłem się w człowieka i stanąłem przed wodą. Morze idealnie oddawało mój nastrój. Było wzburzone rzucało się do przodu jakby chciało zmyć mnie z powierzchni ziemi. Moje stopy mokły coraz bardziej.
-
Weszłam cicho i siadłam gdzieś tam z boku w cieniu. Ułożyłam się na piachu obserwując pana Ciastko.
-
Warknąłem pod nosem patrząc na wodę. Gapiłem się na fale, jak moczą moje spodnie, jak zmywają piasek. Było mi coraz zimniej ale mało mnie to teraz obchodziło. Nie zauważyłem Arii.
-
Nie odezwałam się ani słowem. Nie planowałam na razie do niego podchodzić.
-
Prychnąłem mamrocząc pod nosem. Kopnąłem kamień z całej siły.
-
Uniosłam brwi. Chyba poruszyłam u niego temat tabu. Zanotowałam w myślach by więcej go nie poruszać.
-
Ruszyłem brzegiem.
-
Spojrzałam za nim. Zamieniłam się w człowieka, lecz wciąż nie ruszyłam się z miejsca. Lekko się uśmiechnęłam i poczułam ciepło w sercu.
Kim, Kishen nawet ten idiota Natsu stali się moimi przyjaciółmi jeśli mogłam tak to nazwać.
-
Obejrzałem się. Zauważyłem ją ale nie poruszyłem się.
-
Siedziałam sobie tak rysując palcem w piasku. Na mojej twarzy pojawił się grymas. Moje oczy wcześniej kolorowe znów były białe, przez co starałam się już nie podnosić głowy.
-
Spojrzałem w jej stronę.
-
Zmazałam rysunek i zaczęłam rysować drugi.
-
Wbiegłam, dysząc niemiłosiernie. Po chwili zostałam przygnieciona do ziemi. Wybuchnęłam śmiechem.
- No dobra.. wygrałaś.. ale to był ostatni raz!
- Ostatni był ostatnio, czyli.. czyli dwieście pięćdziesiąty ósmy raz wygrałam. Więc nie mów, że to ostatni.
- Dawałem Ci fory! - udał, że się obraził.
- No tak, jak zawsze.. - uśmiechnęłam się. - A teraz z łaski swojej złaź ze mnie spaślaku.
-
-O jedną osobe za dużo.-powiedziałam cicho. Wstałam i wyszłam zapominając zmazać rysunek.
-
Spojrzałem na Kim.Zacząłem się wycofywać.
-
- No dobra. Walcz, jak przystało na prawdziwą wojowniczkę! - ryknął i rzucił się.
Kurde, nie uniknęłam. Powalił mnie.
- No tak, zawsze będziesz lepszy ode mnie w walce. Ale nie na długo.
-
Weszłam rozglądając się. Podeszłam do Kishana.
-Spadaj, jeśli nie chesz by wiedziała.-powiedziałam. Wskazałam głową wyjście. Poszłam w stronę Kim.
-O Hey-powiedziałam 'radośnie' do Kim i jej brata stając obok.
-
-*Ona sie nie dowie*-szepnąłem w jej głowie.
-
Zrobiłam minę typu 'WTF?!'. Majacze, ja już majaczee pomyślałam.
-Nie przeszkadzam?-spytałam patrząc na nich.
-
Spojrzalem na nich. Spokojnie odwróciłem wzrok na wodę.
-
Brak reakcji z ich strony wywołał taki dziwny niepokój.
-To może kiedy indziej pogadamy-powiedziałam cicho i się wycofałam (wyszłam}
-
Również wyszedłem.
-
Zwaliłam go z siebie. Zmieniłam się w człowieka.
- Idę do domu. Głodny?
- Zawsze i wszędzie - również się zmienił.
Wyszliśmy.