Companions
Tereny => Krwawa Równina => Wątek zaczęty przez: Kimi w Maj 21, 2014, 20:46:44
-
(https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR_24K6LudENO-8UKCZZUb9kz40Iuq2oOFF3CRhiGsZmLqgcvdC)
-
Weszłam. Rozejrzałam się i powoli zaczęłam chodzić. No, może tutaj mnie nie znajdzie.
-
Wszedłem. Powoli dostojnie. Czerwień współgrała z czernią sierści i złotem oczu tworząc iście cesarski wygląd.
-
Położyłam się między makami. Przymknęłam oczy.
-
Przysiadłem na chwilę mrużąc oczy do słońca.
-
- Dzisiaj Wiedeń oferuje wrażeń moc
Spójrzcie jak jego blask opromienia wszystkich was
Szczęście i dostatek Wiedeń wszystkim może dać
pod warunkiem że ktoś będzie o to wszystko dbać
Ja potrzeby kraju tego znam
Sznurki władzy mogę trzymać sam
Starczy że ściągnę je i już tłum posłuszny jest
(Twoja wola jest Rozkazem, uczynimy to co chcesz!)
Sznurki w tył , sznurki w przód marionetki wprawiam w ruch
i znów tak tańczą jak im gram
Zamach stanu, rewolucja grozi nam
w kraju szerzy się bunt
Niech pokrzyczą sobie ciut
Trzeba szybko działać zanim w ogniu stanie kraj
Niech wyszumi się lud i satysfakcje ma
Dobry strateg wie gdy plan się rwie
Wtedy trzeba nieco poluzować sznurki
Idźcie w tłum wesprzeć bunt i w proteście wznieście pięść
Niech poznają smak wolności zanim sznurki napnę znów
Pośród nas powstał już, ruch co władze przejąć chce
Ten bunt w zarodku trzeba zgnieść!
Polityczny talent to do wszystkich zamków klucz
władzę w ręku ma ten kto przewidzi każdy ruch
Stawiam kroczek w lewo liberałów zyskam głos
Skocze w prawo i już narodowcy do mnie lgną
Ja obietnic wachlarz cały mam
Starczy by krytykom moim zamknąć usta
Stłumię krzyk zdławię bunt prowodyra znajdę i
wokół szyi sznur okręcę (Nie wychyli się już nikt!)
Szczęście wam może dać ten kto sznurki władzy ma
i wie jak nie poplątać ich
Przywódca kraju umie łączyć wiele cech jednocześnie dobrotliwy i stanowczy
On ma zawsze plan i umie w życie wdrożyć go
Jego mocną stroną jest sztuka dyplomacji!
Sznurki w tył , sznurki w przód!
Marionetki wprawiam w ruch!
i o dziwo nawet cesarz podryguje w pośród słów
Tańczcie więc! Bawcie się! i swobodą cieszcie się
Nikt z was nie musi myśleć sam! - zanuciłam z uśmiechem.
-
-Wiedeń? Byłem-odezwałem się wiedząc że i tak mnie nie usłyszy.
-
Zamarłam. Przewróciłam się, leżałam teraz na brzuchu. Spojrzałam na tygrysa, mrugając, czy się nie przesłyszałam.
-
-Bardzo ładne miasto-kontynuowałem beztrosko.
-
- Ty.. wiesz, że ja Cię rozumiem?
-
Osłupiałem gapiąc się na nią.
-
Pokiwałam głową.
-
-Ty tak na serio?
-
- Nie, gadam sobie z czarnym tygrysem, nie, nie rozumiem Cię.
-
-Ironia nie odpowiada tak młodej osobie-stwierdziłem.
-
Usiadłam po turecku. Spoglądałam na tygrysa.
-
Uspokoiłem się obserwując ją kątem oka.
-
_______________________________
Haha Leżę Ciastko :D
-
Ciastko?
-
Zaczęłam myśleć o czymś intensywniej.
- Słyszałeś chyba o tej legendzie, nie?
-
____________________
Aham, Ciastko ^^
-
-Raczej tak. Tej o gadających zwierzętach?
Kto Ciastko?
-
- Ta.
-
Zmarszczyłem nos. Jeśli tak... To...
-
Nie odezwałam się.
-
Prychnąłem cicho.
-Hmm... Jestem teraz kimś w stylu stróża, nie?
-
- Najwidoczniej.
-
________________
Ty Ciasteczko! :D
-
Przypatrywałem się jej.
Ja?
-
______________________________]
Tak, panie Ciastko ;3
-
Westchnęłam. Kichnęłam.
-
Otrzepałem się.
Kiedy zostałem Ciastkiem?
-
__________________________________
Dziś o 6:50 ^^
-
Och my God whyyy
-
___________________________
Bo tak ;x
-
Położyłam się ponownie. Przymknęłam oczy.
-
Wstałem machając ogonem. Zostałem ściągnięty do roli psa stróżującego. Nieźle... Może dostanę kanapkę? Albo ciasio?
-
Zaczęłam rysować palcem w powietrzu. Narysowałam jakieś kółko i kropki w środku. Ożywiłam to. Spadło jakieś ciastko.
- Chcesz? - wyciągnęłam rękę w stronę tygrysa.
-
Spojrzałem na nią z miną pełną uwielbienia.
-Ciachooo...0zeżarłem je czym prędzej-Nie widziałem ciacha od jakiś 400 lat.
-
- Mogę narysować ich więcej.
-
Zerknąłem na nią okrągłymi ze zdumienia oczętami.
-
Narysowałam w powietrzu notes i ołówek. Otworzyłam notes i zaczęłam rysować ciastka, które po chwili pojawiały się przed tygrysem.
- W ogóle, Kim jestem.
-
Nażerałem się ciachami.
W przerwach między jednym a drugim kęsem wymamrotałem swoje imię.
-Jestem... Kishan. Konkretnie Sohan Kishan Rajaram.
-
Nadal rysowałam ciastka.
-
Najadłem się po same uszy i położyłem rozciągnięty jak dywanik.
-
Odłożyłam notes.
- Nudzi mi się - mruknęłam.
-
Skinąłem łbem.
-
_________________________
Ciasteczku wpadaj do mnie jak się nudasz ;D
-
Wyszedłem podnosząc się.
-
Westchnęłam. Wyszłam.