Companions
Tereny => Dżungla => Wątek zaczęty przez: Kimi w Maj 21, 2014, 20:44:04
-
(http://cdn20.se.smcloud.net/t/photos/thumbnails/106165/sennik_dzungla_znaczenie_snu_dzungla_640x0_rozmiar-niestandardowy.jpg)
-
Weszłam. Włosy jak zwykle były w artystycznym nieładzie. Zaczęłam się przechadzać.
-
Wszedłem.Pełen energii zacząłem przechadzać się po terenie,póki nie zobaczyłem jakiejś dziewczyny.Stanąłem,zrobiłem trochę naburmuszoną minę i patrzyłem tak na nią.Po chwili jednak się uśmiechnąłem.
-Ładnie pachniesz!
-
Usłyszałam jakiś głos, obróciłam się. Zobaczyłam jakiegoś chłopaka. Cofnęłam się odruchowo i się nie odezwałam.
-
-Nazywam się Natsu Dragneel,a ty?-spytałem i podszedłem troszkę do niej.Uśmiechałem się.
-
- Kim - wolałam nie podawać nazwiska. Skąd mam wiedzieć, że to nie jest jakiś zboczeniec?
-
Ostrożnie przechadzałem się po dżungli próbując znaleźć posiłek. Znalazłem trop. Ludźmi też nie pogardzę.
-
-Miło mi cię poznać.Znaczy,chyba.No chyba że nie jesteś człowiekiem...-dziwnie na nią spojrzałem.
___________
(http://rs875.pbsrc.com/albums/ab313/chibamizuky/_Natsu_What_.gif~c200)
-
- Nie, jestem sobie potworem z pokemonów - westchnęłam. Zaczęłam iść dalej przed siebie.
-
-No to chyba nie mam się czego bać.-zaśmiałem się.
-
Nie jadłem przez dłuższy czas. Głód stępił zmysły. Teraz liczył się tylko przyszły posiłek. Nie zauważyłem dołu. Huk spadającego rozległ się po dżungli wraz z donośnym rykiem zranionego do głębi zwierzęcia.
-
Nadal szłam przed siebie. Usiadłam w końcu pod jakimś drzewem.
-
Warknąłem kicając żeby chociaż się wydostać. W końcu złapałem pazurzastą łapą kawałek korzenia.
-
Narysowałam na ziemi jakiś notes i długopis. Westchnęłam cicho i ożywiłam je.
-
Wydostałem się i odzyskałem jasność umysłu. Zbliżyłem się do dziewczyny bo wydawała mi się łatwiejszą ofiarą. Przyczaiłem się z boku.
-
Czułam jakieś niebezpieczeństwo. Odłożyłam notes i, nawet nie rozglądając się, zmieniłam się w powietrze. Wolałam być ochroniona przed atakiem.
-
Zmrużyłem oczy. Nadal czekałem może toto się pojawi.
-
Nie pojawiałam się.
-
Syknąłem. Machnąłem końcem ogona.
-
Uśmiechnęłam się, słysząc tygrysa.
-
Złote oczy zalśniły. Wyszedłem wreszcie z ukrycia. Niecierpliwy pomruk wydobył się gdy rozejrzałem się za przekąską która gdzieś się tu rozpłynęła.
-
W końcu pojawiłam się. Zmieniłam swą strukturę ciała, że byłam z powietrza (można mnie przeniknąć), jednak byłam widoczna.
-
Spojrzałem w górę. Wbiłem w nią spojrzenie w którym tliła się jednak jakaś iskierka ludzkości.
-
- Boję się!
Choć wiem, że zbudzę się za dnia, lecz
Boję się!
W podziemiach być, gdzie zimny mrok ogarnie mnie
Czy miłość tam silniejsza jest niż ludzka śmierć?
Czy zdoła przezwyciężyć smutku cień,
Że tyle krwi przelano?
Boję się
I smutno mi, i dręczą mnie przeczucia złe,
Bo nawet ksiądz pobłądzić mógł, pomylić się
I chociaż zna modlitwy sens, wie czym jest grzech
Czy wie, jak uratować nas, czy wie,
Jak wyrwać nas rozpaczy?
Mój kochany!
Nie wiemy dokąd nas szaleństwo gna -
Wygnaniem los ukarał ciebie, a ja poślubiam smutek,
Kochany!
Mój kochany!
Nieszczęście idzie za mną, jak zły cień,
Lecz dobrze wiem, gdy znów ujrzę cię
Światło rozjaśni mrok.
Boję się!
Kto wie, czy dobrze to, czy źle, że
Boję się?
A może lęk przed krokiem złym ostrzegać ma?
Przed błędem mnie ochronić, zmienić plan,
Gdy los chce nam odebrać to, co dał
A w zamian dać samotność...
-Mój kochany!
Gdzie nas szaleństwo to prowadzi, gdzie?
Miłością los obdarzył ciebie i mnie
Na zawsze
Kochany!
Mój Romeo!
Choć idzie za mną smutek, jak zły cień,
On zniknie tak, jak noc, ja wiem -
Światło rozjaśni mrok!
Mój Romeo!
Promieniał będzie świt, gdy ja i ty
Zdołamy już pokonać lęk i łzy
Miłością -
Kochany!
Mój Romeo!
Ja wiem, że muszę przezwyciężyć strach
Przed nami będzie cały świat
Gdzie ty, tam pójdę ja.
Kocham cię... - zanuciłam dość cicho.
-
Zamrugałem. Warknąłem. Podskoczyłem, by znów spaść na ziemię i wpatrywać się w nią rozdrażniony.
-
Westchnęłam. Nie chciało mi się być już duchem-powietrzem. Stałam się prawdziwa.
-
Nie rzuciłem się na nią. Jej postać wydała mi się ciekawsza niz napełnienie żołądka.
-
Przymknęłam oczy.
-
Wstałem postanawiając jednak poszukać jedzenia. Byłem ciekawy jej osobowości... Ale przestała się odzywać.
-
Podniosłam się. Powoli zaczęłam iść.
-
Rzuciłem jej ostatnie spojrzenie.
-
Wdrapałam się na jakieś drzewo. Byłam śpiąca.
-
-Łoooo!-podbiegłem do dziewczyny,a dokładniej do drzewa,na którym siedziała.
-Ale ładnie śpiewasz!
-
Zignorowałam go. Po co mam się przejmować jakimś człowiekiem, którego zamiarów zupełnie nie znam?
-
Usiadłem,patrząc na nią.
-Coś nie tak? Jakaś cicha taka jesteś...
-
Padłem...xDDD
-
- Nic. Zabronisz mi się odzywać, co?
-
-Nie,tak pytam.-uśmiechnąłem się.
-
Nie odezwałam się.
-
Nudziło mi się,więc podpaliłem jakieś drzewo.
-
Podreptałem z dala od ognia natomiast cały czas śledziłem dziewczynę.
-
Westchnęłam. Ostrożnie zaczęłam chodzić.
-
Patrzyłem,jak drzewo płonie...
-
Stałam tak na gałęzi, wahając się czy nie skoczyć w dół.
-
Spojrzałem w stronę dziewczyny ignorując chłopaka.
-
Westchnęłam.
-
Nagle moje palce zaczęły płonąć.Z nudą wyrysowaną na twarzy,przyglądałem się płomieniom.
-
W końcu zeskoczyłam z drzewa. Miękko wylądowałam na ziemi. Usiadłam pod tym drzewem, strzepując z siebie galązkii.
-
Wstałem i podszedłem do Kim. Wyciągnąłem jej z włosów gałązkę.
-
Nie odezwałam się. Ziewnęłam.
-
-Jesteś słodka!-uśmiechnąłem się.
-
Gapiłem się na nich nadal ukryty.
-
Już miałam walnąć go z liścia, ale się powstrzymałam. Zaczęłam bazgrać coś palcem po ziemi.
-
Zaśmiałem się.
-Wiesz,że tygrys nas obserwuje?
-
- Zajekurwabiście - mruknęłam.
-
Prychnąłem cicho po słowach że ich obserwuję. Wynurzyłem łeb z krzaków.
-
-O,tam jest.-wskazałem na niego z głupkowatą miną.
-
Wynurzyłem się całkowicie z obrażoną miną.
-
- Widzisz? Obraził się, bo nie chciał, żeby go widziano. Hańba Ci - zachichotałam.
-
Cichy dźwięk potwierdził jej słowa. Przekrzywiłem łeb obracając się do niego tyłem.
-
Zaśmiałem się.
-Jeszcze nie spotkałem dziewczyny,która nie bałaby się w tej sytuacji.
-
*Jeszcze nie spotkałem chłopaka, który byłby aż takim idiotą*-pomyślałem.
-
Podniosłam się. Powoli zaczęłam podchodzić do tygrysa. Lubiłam wszelakie kotowate, aczkolwiek tygrysy wielbiłam. Dochodząc do zwierzaka lekko pogłaskałam go, a następnie jak mały dzieciak przytuliłam się do niego, za Chiny go nie puszczając.
-
Patrzyłem na nią,trochę z niepokojem,trochę ze zdziwieniem.
-N..nic ci nie z..zrobi?
-
Machnąłem ogonem wyszczerzając kły do chłopaka z miną triumfatora.
-
- Tylko masz mnie nie zjeść, ok? - powiedziałam cicho do tygrysa.
-
Teraz ja zrobiłem obrażoną minę.
-
Nie chciałam puszczać tygrysa.
-
Pokiwałem łbem radośnie. Niemal radośnie.
-
Wkurzyłem się trochę bardziej,usiadłem po turecku,odwrócony do nich.
-
W końcu puściłam go. Siadłam obok niego wpatrując się w zwierzaka.
-
Zerkałem co chwilę,żeby upewnić się,że Kim nic nie jest...
-
Nadal patrzyłam na zwierzaka.
-
Machałem sobie radośnie ogonem gapiąc przed siebie.
-
-Coś dziwny ten kot...może ma wściekliznę?
-
- Gdyby miał wściekliznę, już byś leżał martwy.
-
*Chyba ty masz wściekliznę*-warknąłem do niego w myślach. Jego myślach, dzięki mocy.
Zrobiłem urażoną minę i wstałem.
-
Prychnąłem.
-Ja nie mam wścieklizny! Raczej ty masz!-wstałem i warknąłem na tygrysa...
-
*Jak cię palnę, to będziesz miał. Nie pyskuj starszym!*
-
Podniosłam się i stanęłam między nimi.
- Nie kłócić się, w tej chwili, bo będziecie mieć karę! - wydarłam się, płonąc ogniem.
Taka wkurzona Kim .O.
-
Praktycznie od razu usiadłem na ziemi,z minką zbitego psa.
-Gomen nasai.~http://randomc.net/image/FAIRY%20TAIL/FAIRY%20TAIL%20-%20126%20-%20Large%2006.jpg
-
Odwróciłem łeb.
-
Przestałam płonąć. Uśmiechnęłam się triumfalnie.
- A teraz idę na spacer. Macie się nie bić, bo jak coś usłyszę, to będzie źle.
Wyszłam.
-
*Możemy się bić po cichu
-
-Ano racja,możemy...-popatrzyłem na tygrysa i się uśmiechnąłem.
-
Wyszczerzyłem się do niego.
Tak... Pokłócą się i już przyjaciele...xDDD
-
-Jestem Natsu Dragneel.Miło mi cię poznać.
-
*Kishan Rajaram*
-
Uśmiechnąłem się.
-Nigdy jako tako nie gadałem z tygrysem.
-
*-Tygrysy nie są dobrymi rozmówcami*
-
-A mi się z tobą jakoś świetnie gada.
-
Skinąłem łbem na spokojnie.
*Nie nazwałbym tego rozmową. Po prostu nawijam do ciebie w myślach*
-
-Ale i tak jest fajnie!-uśmiechnąłem się.
-
Uśmiechnąłem się.
-
Wyszedłem.
-
Uniosłem się wychodząc.
-
Wleciałam, dość szybko lądując. Zmieniłam się w tygrysicę, białą jak płatek śniegu. Tylko paski, czy ten tego, były czarne. Warknęłam.
-
- Ja się tak nie bawię. Sam do mnie przemówił, to teraz ma problem. Jeszcze się okaże, że to jakiś zboczeniec, że nie chce nic o sobie mówić i co? Wredota - przemieniłam się w siebie. Już wolałam chodzić po igłach, a nie, żeby mnie trzymał w niepewności.
-
Wleciałem machając skrzydłami. Zatrzymałem się na grubszej gałęzi zmieniając w tygrysa.
-
Westchnęłam. Nadal zaczęłam spacerować.
- Czas zmienić się z grzecznej dziewczynki w złą panienkę - mruknęłam.
Przystanęłam. Dzięki mocy zmiennokształtu zmieniłam włosy w długie, czarne. Oczy stały się czerwone, takie jak skrzepnięta krew. Na rękach miałam różne bransolety, koszulka nieco wyzywająca, krótka spódniczka i glany. No i cieliste rajstopy z czarnymi paskami. Uśmiechnęłam się. Paznokcie wydłużyły się i stały się czerwone, zaraz po tym jedna długa 'rękawiczka' na prawej ręce i krótka, na lewej.
- I oto nadchodzi nowa Kim - nadal zaczęłam iść.
-
Zeskoczyłem płynnym ruchem na ziemię. Prychnąłem podążając długimi skokami naprzód.
-
- Winna.
Ja to ta z obrazka.
Ja to ta co krzyczy.
Ta co ciągle sobie drwi.
Ja znów kogoś gryzę.
Ja kogoś obrażam.
Niegrzeczna i grzeszna, tak.
Bo kiedy tylko staję się
Zbyt ludzka niż byś tego chciał,
Wtedy oto widzisz, że
Jesteś tak jak ja.
Nie jest źle.
Jaaaa jestem winna.
Dobrze jest.
Zawsze będę winna.
Ukoj swe sumienie,
Nakarm swą ciekawość.
Daj mi prawo, abym ja,
Mogła Ciebie bawić,
Mogła Ciebie zbawić,
Mogła w końcu zabić Cię.
Bo kiedy tylko staję się
Zbyt ludzka niż byś tego chciał,
Wtedy oto widzisz, że
Jesteś tak jak ja.
Nie jest źle
Możesz na mnie oprzeć się
Jaaa jestem winna
Dobrze jest
Możesz na mnie liczyć bo
Zawsze będę winna
-
Sunąłem przez dżunglę. Złote oczy zabłysły niebezpiecznie gdy przeciąłem kolejny trop zwierzęcia które nadawałoby się na posiłek.
-
- Bo kiedy tylko staję się
Zbyt ludzka niż byś tego chciał,
Wtedy oto widzisz, że
Jesteś tak jak ja - złośliwy uśmiech ogarnął mą twarz. Zmieniłam się w pumę. Byłam cała czarna, oprócz czerwonych oczu.
-
Szybkie znalezienie tropu, zlokalizowanie zwierzyny. Podkraść się, skok, kły w tętnicę.
Prychnąłem rozglądając się i zabierając do posiłku. Mdły zapach krwi ogarnął miniaturową polankę.
-
Weszłam machając ogonem. Uniosłam brwi i spojrzałam na niego. Zapadała noc ekstra. Prychnęłam w myślach i ruszyłam przed siebie. Kopnęłam jakiś kamień. Uderzył on w drzewo i zwalił gniazdo ptaków. Spojrzałam na gniazda i usłyszałam przeraźliwy krzyk ptaków.
-Ups!-powiedziałam i zaczęłam zwiewać ile sił w łapach. *Ja to mam Farta!* wrzasnęłam w myślach. Po chwili poczułam lekki zapach krwi. *Uh* jęknęłam. Przebiegłam koło Kishana.
-Cześć i pa!-rzuciłam. Spojrzałam kątem oka na niebo. Zaroiło się na nim od wściekłych ptaków. Pokręciłam łbem i biegłam dalej.
-
Tak, poczułam krew. Nie obchodziła mnie. Westchnęłam cicho i nadal jako puma, zaczęłam spacerować.
-
Warknąłem cicho. I nagle coś do mnie dotarło. Zapach, nowy zapach tygrysa. Jedynym tygrysem tutaj byłem JA. Machnąłem końcówką ogona.
-
Machnęłam ogonem. Wyłożyłam się pod drzewem i ziewnęłam.
-
Rozejrzałem się dookoła. Potem prychnąłem ignorując to. Zapach wydawał mi się znajomy, ale mało to ja się zapachów nawąchałem?
-
Kichnęłam, czując jakiś pyłek w nozdrzach. Nadal spacerowałam.
-
Usłyszałem kichnięcie. Nastroszyłem się nieco.
-
Przyśpieszyłam kroku. Fajnie to tak czuć się niezależną. Czerwone oczy błyszczały. Biegłam.
-
Zatrzymałem się wspinając na drzewo.
-
Zatrzymała się przed niewielkim wodospadem.
-
Ułożyłem się wygodnie przymykając oczy.
-
W końcu zmieniłam się w siebie. Usiadłam na głazie.
-
Przysnąłem trochę zamierając w bezruchu.
-
- Niech nie wie nikt
Nie zdradzaj nic
Żadnych uczuć
Od teraz tak masz żyć
Bez snów, bez słów
Łzom nie dać się - uśmiechnęłam się triumfalnie.
-
Wbiegłam do jakiejś jaskini i schowałam się za skałą. Usłyszałam krakanie, ale już daleko. Wyszłam z jaskini i ruszyłam w drogę powrotną. Z oddali wyczułam Kim. Poszłam w tamtym kierunku i zobaczyłam inną dziewczynę. Nastroszyłam się.
-
Niby coś usłyszałam, jednak zignorowałam to. Nowa Kim nadeszła. I taka już będzie, czy im się to podoba, czy też nie.
-
Zmieniłam się w białą tygrysicę i stanęłam w pozycji do ataku.
-
- Bo się jeszcze wystraszę - zadrwiłam.
-
Syknęłam i spojrzałam na nią zimno. Zamieniłam się w człowieka.
-Ktoś ty??
-
- Kim?
-
-Nie, Kim tak nie wygląda.-powiedziałam i na mojej twarzy pojawił się grymas.
-
- No cóż, Kim się zmieniła. I to wszystko dzięki Kishanowi - mruknęłam.
-
Siadłam i spojrzałam na nią.
-Jak to?-spytałam i siadłam na trawie.
-
- Tak to. Sam Ci opowie.
-
-Mów nie marudź-powiedziałam
-
Uniosłem łeb nastroszając się trochę.
-
- Nie chce mi się - wzruszyłam ramionami.
-
Zeskoczyłem z drzewa. Machnąłem ogonem idac przed siebie.
-
Zmieniłam się ponownie w pumę. Przeciągnęłam się i zaczęłam iść, uśmiechając się złośliwie.
-
Zauważyłem zapach pumy już niedaleko. Prychnąłem znowu marszcząc nos.
-
Czerwone oczy lśniły w blasku księżyca. Machnęłam ogonem, idąc spokojnie przed siebie.
-
Spostrzegłem pumę prędzej niż ona mnie. Zmysły teraz napięte do ostatnich granic niezwykle wyczulone. Mięśnie spięte, bo instynkt podpowiadał że natknąłem się na kolejny ślad intruza. Kupka białego futra.
-
Czuła Kishana. Jednak.. wolała, by nie wiedział, że to ona. Szła, wbiła wzrok w ziemię. Rozpoznałby po oczach. Była wciekła.. sama nie wie czemu.
-
Kły odsłoniłem, nie wiadomo czemu. Ot tak. Rozejrzałem się za pumą. Przyjrzałem jej się dokładniej gdy szła. Nie, to nie jest puma. Nie ten krok. Inaczej odstawiała łopatki niż pumy zamieszkujące dżunglę. Przypominała górskiego osobnika.
-
Ziewnęła. Szła powoli, po co ma się przemęczać? Nadal mając łeb spuszczony, zmieniła kolor oczu na niebieski, by jej nie poznał. Podniosła głowę.
-
Nie odezwał się. Ruszył przodem mijając ją bez słowa. Złote oczy zalśniły.
-
Uśmiechnęła się. Nie poznał jej. Przyśpieszyła kroku, po chwili biegła. Minutę później padła, zraniona w bark. No tak, przecież o tej porze ludzie polują. Stworzyła wokół siebie nieprzepuszczalną barierę z wiatru. Wszystko, co leciało na nią, odbijało się. Spojrzała na ranę, ta krwawiła. Pokręciła głową.
-
Ignorowałem zapach krwi. Niknąłem w cieniu szybciej niż ktokolwiek by mnie zauważył.
-
- Dobra, ja tak się nie bawię - mruknęła. Zmieniła się w.. zupełnie inną dziewczynę? Dość jasne włosy i brązowe oczy. Nie czuła się już tak pewnie. Wyciągnęła strzałę i narysowała na ziemi plaster, by nim przykleić ranę.
Tam tara taaa, kolejna zmiana Kim c.c
-
Przysiadłem. Chwila... I ruszyłem dalej omijając napastników. Dość krwi piłem w ciągu swojego życia, po co rozlewać jej więcej.
-
Usiadłam pod drzewem. Rozejrzałam się.
-
Zmieniłem się w człowieka. Spojrzałem na broń.
-
- Dear my love, haven't you wanted to be with me?
And dear my love, haven't you longed to be free?
I can't keep pretending that I don't even know you
And at sweet night, you are my own
Take my hand
We're leaving here tonight
There's no need to tell anyone
They'd only hold us down
So by the morning light
We'll be half way to anywhere
Where love is more than just your name
I have dreamt of a place for you and I
No one knows who we are there
All I want is to give my life only to you
I've dreamt so long I cannot dream anymore
Let's run away, I'll take you there
We're leaving here tonight
There's no need to tell anyone
They'd only hold us down
So by the morning light
We'll be half way to anywhere
Where no one needs a reason
Forget this life
Come with me
Don't look back you're safe now
Unlock your heart
Drop your guard
No one's left to stop you now
We're leaving here tonight
There's no need to tell anyone
They'd only hold us down
So by the morning light
We'll be half way to anywhere
Where love is more than just your name - zanuciłam cicho.
-
Uspokoiłem oddech wychodząc na jasną polanę. Z gorzkim uśmiechem stwierdziłem że tu też nie pasuję. Czarna plama na jasnym płótnie.
-
- How can you see into my eyes like open doors
Leading you down into my core
Where I've become so numb without a soul
My spirit's sleeping some where cold
Until you find it there and lead it back home
(Wake me up)
Wake me up inside
(I can't wake up)
Wake me up inside
(Save me)
Call my name and save me from the dark
(Wake me up)
Bid my blood to run
(I can't wake up)
Before I come undone
(Save me)
Save me from the nothing I've become
Now that I know what I'm without
You can't just leave me
Breathe into me and make me real
Bring me to life
(Wake me up)
Wake me up inside
(I can't wake up)
Wake me up inside
(Save me)
Call my name and save me from the dark
(Wake me up)
Bid my blood to run
(I can't wake up)
Before I come undone
(Save me)
Save me from the nothing I've become
Bring me to life
(I've been living a lie, there's nothing inside)
Bring me to life
Frozen inside without your touch, without your love
Darling only you are the life among the dead
(All this time I can't believe I couldn't see
Keep in the dark but you were there in front of me)
I've been sleeping a thousand years it seems
Got to open my eyes to everything
(Without a thought, without a voice, without a soul)
Don't let mi die here, there must be something more
Bring me to life
(Wake me up)
Wake me up inside
(I can't wake up)
Wake me up inside
(Save me)
Call my name and save me from the dark
(Wake me up)
Bid my blood to run
(I can't wake up)
Before I come undone
(Save me)
Save me from the nothing I've become
Bring me to life
(I've been living a lie, there's nothing inside)
Bring me to life
-
Znowu ruszyłem naprzód. Posuwałem się wolnym, wyćwiczonym krokiem myśliwego. Zauważyłem Kim.
-
- Now I will tell you what I've done for you
50 thousand tears I've cried
Screaming, deceiving and bleeding for you
And you still won't hear me
(Going under)
Don't want your hand this time I'll save myself
Maybe I'll wake up for once
Not tormented daily defeated by you
Just when I thought I'd reached the bottom
I'm dying again
I'm going under (going under)
Drowning in you (drowning in you)
I'm falling forever (falling forever)
I've got to break through
I'm going under
Blurring and stirring the truth and the lies
(So I don't know what's real and what's not)
Always confusing the thoughts in my head
So I can't trust myself anymore
I'm dying again
I'm going under (going under)
Drowning in you (drowning in you)
I'm falling forever (falling forever)
I've got to break through
I'm
So go on and scream
Scream at me I'm so far away
I won't be broken again
I've go to breathe I can't keep going under
I'm dying again
I'm going under (going under)
Drowning in you (drowning in you)
I'm falling forever (falling forever)
I've got to break through
I'm going under (going under)
Going under (drowing in you)
I'm going under
-
Podszedłem do niej.
-
Spojrzałam na Kishana. Przymknęłam się.
-
Usiadłem obok bez słowa gapiąc się przed siebie.
-
Pogłaskałam go lekko za uchem.
-
Rzuciłem okiem w jej stronę. Złote spojrzenie prześwietlało ją smutno.
-
Spojrzałam w ziemię.
-
Odwróciłem wzrok ponownie.
-
- Coś nie tak? - spytałam cicho.
-
Pokiwałem łbem.
-Wszystko moja wina. Zawsze była moja wina.
-
- Oj no powiedz, co Cię trapi. Nie powiem nikomu.
-
-Wiesz dlaczego nie chciałem byś wiedziała... Bo po prostu zniszczyłem sobie, bratu i dziewczynie życie. Straciłabyś do mnie zaufanie wiedząc o tym co się stało. Ale teraz nie mam nic do stracenia-prychnąłem ponuro.
-
- Nie masz pewności. Mógłbyś mi zaufać. Nie zostawiłabym Cię. Nie jestem taka.
-
Prychnałem.
-Ogółem rzecz biorąc, urodziłem się kilkaset lat temu. Jako drugi z dwojga. Zawsze żyłem w cieniu swojego brata, ale jakoś szczególnie mi chyba to nie przeszkadzało. To jego męczono tymi wszystkimi zasadami etykiety i tym podobnymi. Ja wolałem polować, walczyć. Tak to jest że książęta nie żenią się z miłości tylko dla spraw królestwa. Ojciec postanowił zawrzeć pokój i dla przypieczętowania go Ren miał poślubić księżniczkę tamtego Imperium. Wyjechał w wschodnie rejony naszego państwa a ona wtedy przyjechała. To ja jej towarzyszyłem i to mnie polubiła. No i w końcu się zakochałem. Miała na imię Yesubai i była najpiękniejszą dziewczyną jaką w życiu widziałem. I uważała mnie za lepszego od mojego brata. Wreszcie poczułem się doceniony. Ale to on miał ją mieć.Ja nie. I kiedy to sobie uświadomiłem zrobiłem rzecz najgorszą w życiu. Jej ojciec obiecał mi że jeśli dam mu Rena to dostanę Yesubai. Zgodziłem się na to. Gdy już w pałacu wroga uświadomiłem sobie czego dokonałem stanąłem po stronie brata ale za późno. Doszło do bójki i nie wiem... Kto to zrobił ale Yesubai została popchnięta i uderzyła głową o ścianę. Umarła na miejscu. Byłem wściekły jak nigdy w życiu. Roztrzaskałem łeb jej ojca o bruk ale przed tym zdołał rzucić na nas klątwę. Dlatego jesteśmy tygrysami. Rozstałem się z bratem w niezgodzie. Na początku jeszcze winiłem go za to co się stało. Ale potem dotarło do mnie że to była moja wina. Zniszczyłem życie jego, naszych rodziców i Yesubai.
-
Przysłuchiwałam się w milczeniu.
- Wiesz.. nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Też mam brata. I to on odwrócił się ode mnie. To on mi pomagał, gdy nie miałam w nikim oparcia. A teraz? Będzie myślał, co zrobić, by mnie porwać, bo J znając życie chce mnie wykorzystać - spojrzałam smutno na tygrysa. - Myślę, że powinieneś się pogodzić z bratem. W ten sposób będzie wam na pewno łatwiej. Czasem warto mieć oparcie..
-
-Czasami lepiej nie mieć oparcia niż stąpać po cienkim lodzie. -mruknąłem cicho- Tyle że ty nie masz w tym żadnej winy. To on się odwrócił. A wszystkie kłopoty jakie miałem były tylko moją winą. Gdyby nie to leżałbym teraz w grobowcu rodzinnym.
-
- Musisz go przeprosić. Wiem, co mówię. Naprawdę.
-
-Nie. Jesli tu będzie skopię mu dupę.
-
- Spróbujesz. Wtedy nie dostaniesz ciastek.
-
Prychnięie.
-Sam sobie zrobię. Ale oczekuj kuchni wytapetowanej przypalonym ciastem.
-
- Ale Ty sprzątasz.
-
-Nie ma m...-umilkłem zauważając poruszenie w krzakach obok aż wreszcie wyszedł z nich mężczyzna ubrany na biało o kobaltowo niebieskich oczach.
-Witaj Kish... Trochę czasu minęło nie?
Zmrużyłem oczy zmieniając się w człowieka. Wstałem niebezpiecznie napinając mięśnie jakby gotował się do skoku.
-
Nadal siedzac pod drzewem spojrzalam na mezczyzne, ktory przyszedl. Chyba to ten jego brat. Jakos tak wolalam wtracac sie w ich sprawy. Cofnelam sie lekko, opierajac sie plecami o pien
________________
Tooooneeee xD
-
Oboje rzuciliśmy Kim szybkie spojrzenie. Potem ponownie gapilismy się na siebie.
-
Przewrocilam oczami. Niezreczna cisza, no coz. Westchnelam.
-
Wyprostowałem się. Zmrużyłem oczy ponownie wlepiając w niego wzrok.
-Czego tu?-przerwałem ciszę słowami.
-
Spojrzałam na Kishana wzrokiem 'Mieliście-się-pogodzić!'
-
-Po zgodę... Sumienie nie dało mi spokoju.
Prychnąłem.
-Mnie tak. Nie potrzebuję twojej zgody.
-Kishan to była TWOJA wina a ja wychodzę z inicjatywą-obudziła się w nim duma.
-To była moja cholerna wina. Wiem. Ale ty jej nawet nie kochałeś Ren-niespodziewanie głos nabrał bardziej miękkiej barwy.
-Jak to nie?
-Kochałeś, albo próbowałeś swoje wyobrażenia o niej. Yesubai była inna.
-
Podniosłam się i stanęłam między nimi.
- Ej, nie kłócić się. Macie się pogodzić, bo żaden nie dostanie ciasteczek. A kto będzie próbował sam je upiec w MOJEJ kuchni, to sam ma to sprzątać. Bez czarów.
-
-Nawet się nie pobiliśmy-jeknąłem zrezygnowany.
-Kim jesteś-zainteresował się Dhiren- Masz niesamowity wpływ na mojego brata.
-
- Wiem Kish. Ale lepiej, żeby nikt się nie bił. Zrozumiano? - przymrużyłam lekko oczy. - Sam Ci wyjaśni - rzuciłam do Rena.
-
*Jeszcze ci dokopię*-mówiło spojrzenie posłane Renowi.
*A proszę*-odparł.
-
- Ej. Mimo, że nie czytam w myślach to nie znaczy, że możecie się kłócić. Może pójdziemy na herbatkę i ciasteczka, hę?
Ale suchary ;u;
-
Zastanowiłem się chwilę rozważając za i przeciw. Dokopałbym mu tu i teraz. Ale...
-
- Kish, żadnego dokopywania sobie! Ja wszystko widzę - prychnęłam.
-
-Ale dlaaczeeegooo???
-
- Bo jak go pobijesz, to ja będę zmuszona pobić Ciebie albo dać Ci na coś szlaban!
-
Spojrzeliśmy po sobie. Roześmialiśmy się niemal równocześnie.
-Kimi szkoliłem się w sztukach walki przez ponad lat, opanowałem wszystkie techniki, potrafię używać broni białej, palnej i łuku. Mam magię po swojej stronie i umiejętności tygrysa. Chyba nie da mi się dokopać w pojedynkę młoda?
-
- Dobra, brak argumentów.
-
-Spodziewam się.
-
- I tak osobiście wolę ciasteczka - mruknęłam. - Idę. Jak chcecie, to możecie przyjść i nie życzę sobie ŻADNYCH BÓJEK, WYZWISK, bo inaczej będzie niemiło - uśmiechnęłam się. Zmieniłam się w białą tygrysicę i wyszłam.
-
-Spoko-zawołałem za nią i zmieniając w tygrysa rzuciłem na brata. Zdążył ale i tak oberwał kopniakiem w żebra.
-
Tym razem oberwałem ja drapnięciem po pysku rozrywającym pysk. Krew pociekła barwiąc ziemię na czerwono. Warknąłem wgryzając się w białe futro i plamiąc je obficie. Tp nie były szczeniackie zabawy.
-
Tak oto pojawił się David. Dość przystojny mężczyzna. Czuł woń Kim, jednak słabo. Zaczął iść w stronę odgłosów walki. Spojrzał na dwa tygrysy, może coś będą wiedziały na temat Kim. Oparł się o drzewo.
-
Zatrzymaliśmy się oboje. Kapała z nas krew. Ja oberwałem w żebra tak że powstały pasy zdartej skóry, pysk i kark.
On miał rozwalony do kości bok pogryzione łapy i niemal oderwane ucho.
-
Chłopak, mężczyzna, ledwo powstrzymał się od śmiechu. Szczeniaki jakieś. Zaciągnął się. Tutaj dobrze było czuć woń siostry. Rozejrzał się.
-
Odsłoniłem kły nadal utrzymując się na łapach. Z bratem gorzej ale walić jego.
-Czego tu?-warknąłem
-
- Nic. Tylko szukam siostry.
-
-To jej tu nie ma. Ślepy jesteś, czy tylko idiota?-zirytowałem się. Jak śmie mi przeszkadzać w kopaniu dupy brata.
-
- To w takim razie gdzie poszła?
-
-Nie wiem gdzie poszła.
-
- Na pewno coś mówiła!
-
-A co cię to tak interesuje?-prychnąłem spoglądając na niego.
-
- Czy to źle, że mam zamiar odwiedzić tą lafirindę, znaczy się, moją ukochaną siostrzyczkę?
-
-Bardzo źle.
-Oczywiście że tak-pomógł mi Ren który zdążył się pozbierać.
-
- Oh, bo jeszcze wam uwierzę, gadać, gdzie jest - teraz to się zdenerwował. Zmienił się w dorodnego lwa i spojrzał na nich. Prychnął.
-
Odsłoniłem kły.
-Mało obchodzi mnie twój opór chłopaczku.
-
- Chłopaczku? Ja sam nie jestem - zaśmiał się złośliwie, zaraz obok niego pojawiło się kilka innych tygrysów; byli to jego starzy przyjaciela, przed którymi Kim miała przewalone.
-
-Owszem chłopaczku. Nie zasługujesz na inny tytuł. Powiem ci jedno, jedynym kto dorównuje mi w walce jest ten tutaj osobnik imieniem Ren.
-
- Fascynujące. Dobra, jak taaacy straszni i silni jesteście, to ja się nie będę tłukł, bo mnie zabijecie jeszcze - ledwo powstrzymał się od śmiechu. Odwrócił się i zniknął w krzakach.
-
-A tego akurat nie wiedziałem. Nie wyglądam szczególnie przerażająco. Do czasu-prychnąłem kładąc się na ziemi próbując wylizać bok.
-
Średnio dosięgnąłem. Wyszedłem więc a za mną Ren.
-
Westchnęłam.
-Ona mnie nie lubi-powiedziałam. Wstałam i otrzepałam spodnie. Wyszłam.
-
веко (http://audiobookkeeper.ru)54.8 (http://cottagenet.ru)Bett (http://eyesvision.ru)Bett (http://eyesvisions.com)Jump (http://factoringfee.ru)Amel (http://filmzones.ru)Leon (http://gadwall.ru)Simo (http://gaffertape.ru)Влад (http://gageboard.ru)Каме (http://gagrule.ru)Baby (http://gallduct.ru)Prov (http://galvanometric.ru)Треу (http://gangforeman.ru)Гого (http://gangwayplatform.ru)ZORL (http://garbagechute.ru)Emil (http://gardeningleave.ru)Кита (http://gascautery.ru)CONS (http://gashbucket.ru)Бого (http://gasreturn.ru)Elec (http://gatedsweep.ru)Lanc (http://gaugemodel.ru)Wind (http://gaussianfilter.ru)Stas (http://gearpitchdiameter.ru)
Jewe (http://geartreating.ru)Digi (http://generalizedanalysis.ru)Loun (http://generalprovisions.ru)Gene (http://geophysicalprobe.ru)Wind (http://geriatricnurse.ru)Sony (http://getintoaflap.ru)Sedu (http://getthebounce.ru)SOCO (http://habeascorpus.ru)Mick (http://habituate.ru)Mika (http://hackedbolt.ru)(190 (http://hackworker.ru)Arth (http://hadronicannihilation.ru)каче (http://haemagglutinin.ru)Scen (http://hailsquall.ru)Hype (http://hairysphere.ru)игру (http://halforderfringe.ru)Орех (http://halfsiblings.ru)Mary (http://hallofresidence.ru)Noki (http://haltstate.ru)Mick (http://handcoding.ru)Read (http://handportedhead.ru)Гуне (http://handradar.ru)Кузь (http://handsfreetelephone.ru)
серт (http://hangonpart.ru)Форм (http://haphazardwinding.ru)Kara (http://hardalloyteeth.ru)Pete (http://hardasiron.ru)Солн (http://hardenedconcrete.ru)1279 (http://harmonicinteraction.ru)Spor (http://hartlaubgoose.ru)разн (http://hatchholddown.ru)Chri (http://haveafinetime.ru)XIII (http://hazardousatmosphere.ru)Iron (http://headregulator.ru)Eleg (http://heartofgold.ru)Morn (http://heatageingresistance.ru)Ralp (http://heatinggas.ru)Abba (http://heavydutymetalcutting.ru)Теат (http://jacketedwall.ru)Univ (http://japanesecedar.ru)прел (http://jibtypecrane.ru)Wesl (http://jobabandonment.ru)(ист (http://jobstress.ru)Audi (http://jogformation.ru)Nigh (http://jointcapsule.ru)кото (http://jointsealingmaterial.ru)
Etni (http://journallubricator.ru)Lovi (http://juicecatcher.ru)From (http://junctionofchannels.ru)Maci (http://justiciablehomicide.ru)Wind (http://juxtapositiontwin.ru)Wind (http://kaposidisease.ru)рома (http://keepagoodoffing.ru)Wind (http://keepsmthinhand.ru)Gius (http://kentishglory.ru)Wind (http://kerbweight.ru)Грач (http://kerrrotation.ru)Ridl (http://keymanassurance.ru)Timo (http://keyserum.ru)Have (http://kickplate.ru)01-2 (http://killthefattedcalf.ru)Разм (http://kilowattsecond.ru)Slim (http://kingweakfish.ru)Дарк (http://kinozones.ru)рабо (http://kleinbottle.ru)Ruya (http://kneejoint.ru)Coca (http://knifesethouse.ru)Bonu (http://knockonatom.ru)Pedr (http://knowledgestate.ru)
Кита (http://kondoferromagnet.ru)Slam (http://labeledgraph.ru)Swee (http://laborracket.ru)03-0 (http://labourearnings.ru)RHTL (http://labourleasing.ru)Goff (http://laburnumtree.ru)Walk (http://lacingcourse.ru)Appl (http://lacrimalpoint.ru)Tjar (http://lactogenicfactor.ru)Play (http://lacunarycoefficient.ru)Kasp (http://ladletreatediron.ru)Alex (http://laggingload.ru)Rola (http://laissezaller.ru)д'Ар (http://lambdatransition.ru)Clif (http://laminatedmaterial.ru)Perf (http://lammasshoot.ru)Нови (http://lamphouse.ru)Турц (http://lancecorporal.ru)Pock (http://lancingdie.ru)Alie (http://landingdoor.ru)Bonu (http://landmarksensor.ru)Vide (http://landreform.ru)Iyen (http://landuseratio.ru)
Tere (http://languagelaboratory.ru)Bron (http://largeheart.ru)мета (http://lasercalibration.ru)Sony (http://laserlens.ru)Соко (http://laserpulse.ru)Magi (http://laterevent.ru)Elec (http://latrinesergeant.ru)Beko (http://layabout.ru)Movi (http://leadcoating.ru)Кита (http://leadingfirm.ru)Bigb (http://learningcurve.ru)futu (http://leaveword.ru)YC-W (http://machinesensible.ru)FM46 (http://magneticequator.ru)шерс (http://magnetotelluricfield.ru)Гонк (http://mailinghouse.ru)Olme (http://majorconcern.ru)Edmi (http://mammasdarling.ru)BELL (http://managerialstaff.ru)Blau (http://manipulatinghand.ru)Sigm (http://manualchoke.ru)стом (http://medinfobooks.ru)Fusi (http://mp3lists.ru)
Grou (http://nameresolution.ru)инст (http://naphtheneseries.ru)7108 (http://narrowmouthed.ru)Paul (http://nationalcensus.ru)гран (http://naturalfunctor.ru)демо (http://navelseed.ru)Comb (http://neatplaster.ru)Wind (http://necroticcaries.ru)Грож (http://negativefibration.ru)Extr (http://neighbouringrights.ru)LEGO (http://objectmodule.ru)Tefa (http://observationballoon.ru)Chou (http://obstructivepatent.ru)Fran (http://oceanmining.ru)грам (http://octupolephonon.ru)Фрид (http://offlinesystem.ru)ЛитР (http://offsetholder.ru)ЛитР (http://olibanumresinoid.ru)Цахе (http://onesticket.ru)рома (http://packedspheres.ru)Lose (http://pagingterminal.ru)Грач (http://palatinebones.ru)Body (http://palmberry.ru)
ЛитР (http://papercoating.ru)Попо (http://paraconvexgroup.ru)(190 (http://parasolmonoplane.ru)Acad (http://parkingbrake.ru)панс (http://partfamily.ru)hepa (http://partialmajorant.ru)Мало (http://quadrupleworm.ru)Чан- (http://qualitybooster.ru)Леви (http://quasimoney.ru)унив (http://quenchedspark.ru)Воро (http://quodrecuperet.ru)True (http://rabbetledge.ru)Горо (http://radialchaser.ru)Pris (http://radiationestimator.ru)Your (http://railwaybridge.ru)Гусе (http://randomcoloration.ru)худо (http://rapidgrowth.ru)Cari (http://rattlesnakemaster.ru)Mart (http://reachthroughregion.ru)XXVI (http://readingmagnifier.ru)Davi (http://rearchain.ru)Palo (http://recessioncone.ru)Rudy (http://recordedassignment.ru)
stea (http://rectifiersubstation.ru)Кузь (http://redemptionvalue.ru)авто (http://reducingflange.ru)MPLS (http://referenceantigen.ru)Bude (http://regeneratedprotein.ru)Деря (http://reinvestmentplan.ru)Соде (http://safedrilling.ru)Vita (http://sagprofile.ru)клас (http://salestypelease.ru)Андр (http://samplinginterval.ru)Мягк (http://satellitehydrology.ru)Intr (http://scarcecommodity.ru)Sony (http://scrapermat.ru)mixu (http://screwingunit.ru)Попо (http://seawaterpump.ru)Rios (http://secondaryblock.ru)Сюза (http://secularclergy.ru)Beat (http://seismicefficiency.ru)Верб (http://selectivediffuser.ru)Loui (http://semiasphalticflux.ru)Мура (http://semifinishmachining.ru)Sony (http://spicetrade.ru)Sony (http://spysale.ru)
Sony (http://stungun.ru)нало (http://tacticaldiameter.ru)Форм (http://tailstockcenter.ru)Степ (http://tamecurve.ru)Зайц (http://tapecorrection.ru)Коча (http://tappingchuck.ru)Bran (http://taskreasoning.ru)Шемш (http://technicalgrade.ru)Крот (http://telangiectaticlipoma.ru)Turn (http://telescopicdamper.ru)Iggy (http://temperateclimate.ru)обра (http://temperedmeasure.ru)пунк (http://tenementbuilding.ru)tuchkas (http://tuchkas.ru/)Скор (http://ultramaficrock.ru)oald (http://ultraviolettesting.ru)