Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[Kishan]

Zatrzymaliśmy się oboje. Kapała z nas krew. Ja oberwałem w żebra tak że powstały pasy zdartej skóry, pysk i kark.
On miał rozwalony do kości bok pogryzione łapy i niemal oderwane ucho.

[Kimi]

Chłopak, mężczyzna, ledwo powstrzymał się od śmiechu. Szczeniaki jakieś. Zaciągnął się. Tutaj dobrze było czuć woń siostry. Rozejrzał się.

[Kishan]

Odsłoniłem kły nadal utrzymując się na łapach. Z bratem gorzej ale walić jego.
-Czego tu?-warknąłem

[Kimi]

- Nic. Tylko szukam siostry.

[Kishan]

-To jej tu nie ma. Ślepy jesteś, czy tylko idiota?-zirytowałem się. Jak śmie mi przeszkadzać w kopaniu dupy brata.

[Kimi]

- To w takim razie gdzie poszła?

[Kishan]

-Nie wiem gdzie poszła.

[Kimi]

- Na pewno coś mówiła!

[Kishan]

-A co cię to tak interesuje?-prychnąłem spoglądając na niego.

[Kimi]

- Czy to źle, że mam zamiar odwiedzić tą lafirindę, znaczy się, moją ukochaną siostrzyczkę?

[Kishan]

-Bardzo źle.
-Oczywiście że tak-pomógł mi Ren który zdążył się pozbierać.

[Kimi]

- Oh, bo jeszcze wam uwierzę, gadać, gdzie jest - teraz to się zdenerwował. Zmienił się w dorodnego lwa i spojrzał na nich. Prychnął.

[Kishan]

Odsłoniłem kły.
-Mało obchodzi mnie twój opór chłopaczku.

[Kimi]

- Chłopaczku? Ja sam nie jestem - zaśmiał się złośliwie, zaraz obok niego pojawiło się kilka innych tygrysów; byli to jego starzy przyjaciela, przed którymi Kim miała przewalone.

[Kishan]

-Owszem chłopaczku. Nie zasługujesz na inny tytuł. Powiem ci jedno, jedynym kto dorównuje mi w walce jest ten tutaj osobnik imieniem Ren.